*****Liam*****
-Zayn! Zayn! - wołałem - Zayn! Odezwij się!
-Nie ma go na dworze - Harry przybiegł zdyszany
- Ani w kuchni - z przedpokoju dobiegł mnie głos Nialla
- To gdzie on może być? - zapytał Louis - Nie odbiera telefonu.
- Jedziemy go szukać w mieście - zadecydowałem.
- Ja prowadzę! - zerwał się Lou
- Tylko szybko.
Wszyscy popatrzyli na mnie jak na idiotę. No tak, słowa ,,Louis'' i ,,wolno'' nigdy do siebie nie pasowały.
Po minucie już wszyscy siedzieliśmy w samochodzie. Znam dobrze spacerową trasę Zayna, raz mnie nią zabrał. Miałem tylko nadzieję, że go znajdziemy. Zayn zawsze mnie wspierał. Jego najbardziej lubiłem z całego naszego zespołu.
*****Zayn*****
-Alex, mogę cię o coś prosić?
-Tak, jasne.
-Mogę zadzwonić z telefonu do kolegi? Pewnie się teraz o mnie martwi.
-Oczywiście, tu jest telefon.
Wykręciłem numer Liama. Odebrał po trzech sygnałach.
-Halo?
-Hej Liam. To ja, Zayn.
-Zayn?! Gdzie jesteś? - w jego głosie wyraźnie czuć było zdenerwowanie.
- Jestem u koleżanki - mówiąc to, puściłem oczko do Alex - Oxford Street 12.
- Czekaj, zaraz będziemy.
Rozłaczył się, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć. Spojrzałem na Alex. Siedziała na fotelu w pokoju.
-Ja chyba muszę już... - nim dokończyłem, zadzwonił dzwonek u drzwi.
Dziewczyna podbiegła do przedpokoju otworzyć gościom drzwi.
- Yyyyy... Cześć. Jest Zayn?
-Tak, jest.
-Konfiskujemy go - usłyszałem głos Lou.
- A co się stało?
- Pewnie nie wiesz, kim jesteśmy?
- Nie
- One Direction
- Ten zespół? Jeśli to prawda, zaśpiewajcie coś.
Chłopaki zaśpiewali ,,One Way Or Another'', ,,Kiss you'' i ,,One thing''. Wypadli dość nieźle. Alex w końcu im uwierzyła.
- Musimy już iść - niecierpliwił się Harry
- Ok... Pa... - było jej smutno, ale chyba tylko ja to zobaczyłem.
- Cześć - nie chciałem się z nią rozstawać, ale Liam ukatrupiłby mnie za to - przyjdę jeszcze kiedyś do ciebie
- Zapraszam
I wyszliśmy...