niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział I


*****Zayn*****

     Jestem już zmęczony tymi ciągłymi koncertami... Na szczęście już koniec! Całe dwa miesiące wolnego! Te wakacje zamierzam spędzić jak najlepiej. Bardzo chętnie usiadłbym w fotelu i zagrał w jakąś grę z chłopakami, ale ciekawość nie da mi nigdy spokoju. Gdy byłem jeszcze na scenie, zobaczyłem NIEZWYKŁĄ dziewczynę.   
         Blondynka zapewne nie jest fanką zespołu, to widać. Była dość znudzona. Uśmiechnąłem się z ironii losu. Muszę mieć niezły fart, żeby zakochać się w dziewczynie, która nie lubi 1D. Chciałbym się dowiedzieć ile ona ma lat, jakie ma imię...
         Z zamyślenia wyrwał mnie dopiero głos Liama.
- Wszystko ok?
         Stary, dobry Liam. Zawsze najpierw martwi się o innych, a później o siebie. Właśnie dlatego nazywamy go ,,Daddy Direction''.
- Tak - skłamałem, żeby się nie martwił - Wszystko gra.
- Chodź coś zjeść, bo Niall weźmie wszystko dla siebie.
- Ok, już idę.
        Szłem tak w zamyśleniu. Co teraz? Może nigdy już nie spotkam tej dziewczyny? Przecież Londyn jest ogromny! Chciałbym się kogoś poradzić. Najlepiej Harrego. On zawsze mnie wspierał, nawet gdy inni nie chcieli mi pomóc. Nie! Muszę poradzić sobie z tym problemem sam, choć będzie to bardzo trudne.
       Powinienem się przejść...

*****Ola*****
Ile to trwało?! Ja już po godzinie wyszłam, najbardziej przeszkadzała mi temperatura. Niby już wieczór, ale i tak było bardzo gorąco. Wracałam do domu sama, było bardzo jasno, latarnie stały dosłownie jedna przy drugiej. Kolejna zaleta Anglii.
        Nie chciało mi się łazić po tych zawiłych uliczkach Londynu, więc od razu wróciłam do domu.
        Już chciałam wejść do domu, gdy przypomniałam sobie, że nie mam kluczy. No nic będę musiała czekać, aż Ewa wróci z koncertu.
          Siedziałam tam tak i siedziałam. Każdy szelest przyprawiał mnie ciarki. To właśnie w takich chwilach człowiekowi przypominają się wszystkie horrory, które oglądał.
        Jest już dobrze po północy, a mojej siostry nadal nie ma. Nie miałam w swoich wakacyjnych planach siedzenia na dworze w środku nocy i przypominania sobie fabuły ,,Strasznego filmu 4''.
        Nagle usłyszałam szmer tuż za rogiem. Wszystkie włosy, stanęły mi dęba. Oto zza rogu powoli wyłaniał się wielki cień. Miałam tylko dwa wyjścia: uciekać albo walczyć, oba skazane na niepowodzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz